Wkrótce nastąpiło

W podtytule poprzedniego tekstu znalazła się informacje, że wkrótce będzie uzupełnienie, rozwinięcie. A owoż i ono.

Wkrótce Nastąpiło

W podtytule poprzedniego tekstu znalazła się informacje, że wkrótce będzie uzupełnienie, rozwinięcie.

A owoż i ono.

Zacznijmy od pewnej uwagi:

Jarosław Kaczyński – by móc zrealizować swoje obłąkane, durne i szkodliwe wizje – potrzebuje stabilnej większości. Dlatego przejdzie każda mejzowatość o ile większość będzie utrzymana.

Wydaje się, że do stabilnej większości potrzeba ponad 230 posłów.

Ale nie, nie trzeba mieć ponad 230 posłów, by móc zrobić wszystko, przepchnąć każde gówno. Wystarczy, że tzw. opozycja nigdy – a przynajmniej w najważniejszych głosowaniach – nie będzie miała szansy zbliżyć się do ponad połowy biorących udział w głosowaniu.

Specjalnie napisałem: „nie będzie miała szansy zbliżyć się do ponad połowy biorących udział w głosowaniu”. I teraz wyjaśnienie:

Jarosław Kaczyński dzięki mejzowatości uciułał ponad 230 „szabel”, ale w każdej chwili może wypaść ten i ów. Jeśli jednak równocześnie w ławach tzw. opozycji będzie zawsze kogoś brakowało, to można skutecznie rządzić mając tylko 220 posłów.

Proszę zwrócić uwagę, że jakoś tak się zdarza (z drobnymi wyjątkami), że ilekroć klub PiS ma problemy z zebraniem całego swego „pospolitego ruszenia”, to po drugiej stronie: choroby, zatrzaśnięcie się w windzie, wcześniej opłacony wyjazd pod palemki, czy wadliwie działający system do głosowania (tu, jak się ostatnio okazało, dzięki nagraniom z kamer sejmowych wiemy, że posłanki KO i PSL ściemniały zapewniając, że głosowały, ale sprzęt zawiódł).

Co mi chodzi po głowie?

Otóż wyobraźmy sobie sytuację, gdy do posła X, czy posłanki Y (oboje z tzw. opozycji) dociera informacja, że jeśli zawieruszą się w czasie tego a tego głosowania, to mąż żony kochanki stryja dostanie posadę palacza na farmie fotowoltaicznej, za co miesięcznie będzie przytulał kilka, czy kilkanaście średnich krajowych. Albo okaże się, że kuzyn siostrzeńca wujka ciotki, który dostał zarzuty prokuratorskie, tychże zarzutów już mieć nie będzie.

Rozpoczął się proces? Tekst krótki, ale rozwinięcie się pojawi wkrótce

Wystarczą haki i wabiki na kilkunastu posłów tzw. opozycji, by w sytuacjach nadzwyczajnych przepychać wszystko, nawet gdy sejmowa arytmetyka zdaje się pokazywać coś dokładnie przeciwnego.

Pytanie do Szanownych posłanek Bożeny Żelazowskiej (PSL) i Iwony Hartwich (KO): hak, czy wabik? Bo w totalny debilizm nie wierzę.

Oczywiście, odpowiedzi się nie spodziewam (prędzej procesu o zniesławienie).

Dlatego też może się okazać, że choć scenariusz, w którym Adrian Dupa zostaje świadkiem koronnym tzw. opozycji jest teoretycznie dopracowany i powoli zdaje się być realizowany, to w realu okaże się, że nic z tego, bo druga strona – czyli Umiłowany Przywódca, Słońce Żoliborza i Rodzinnych Ogródków Działkowych, Wielki Strateg, Miłośnik Amerykańskiej Broni Pancernej, Potężny Wizjoner, Guru i Naczelnik – ma w zanadrzu lepiej znaczone karty.

Jeśli ktoś sądzi, że bardzo boleję nad faktem, że tzw. opozycja składa się z debili, nierozgarniętych matołków, intelektualnych i moralnych ameb, które nie są w stanie rozprawić się z Paranoją i Schizofrenią, to muszę tego kogoś zmartwić – lata mi i powiewa kondycja tzw. opozycji (oczywiście, są wśród niej ludzie, których cenię i szanuję, ale to raptem kilka nazwisk; no, może kilkanaście).

A na koniec temat „aborcji”:

Gdybym był posłem i gdybym miał oddać głos za/ przeciw ustawie zrównującej zabicie dziecka nienarodzonego z morderstwem, to głosowałbym

TAK!!!

Temu tematowi poświęcę jeden z kolejnych tekstów.

A przygarniętemu psu wciąż nie udało się znaleźć domu…

Leave a Reply