
Antyislamskie wypowiedzi niektórych członków Partii Konserwatywnej tworzącej rząd w Wielkiej Brytanii “pozostają problemem, ale nie ma dowodu na “instytucjonalny rasizm” w jej szeregach – wynika z opublikowanego we wtorek raportu.
Jako przykład wypowiedzi sugerujących, że konserwatyści są niewrażliwi na odczucia społeczności muzułmańskiej, autor raportu, prof. Swaran Singh, przywołał m.in. artykuł obecnego premiera Borisa Johnsona z 2018 r. – gdy nie zajmował on żadnego stanowiska rządowego – w którym porównał kobiety noszące burki do skrzynek pocztowych i bandytów rabujących banki.
Singh, były komisarz ds. równości i praw człowieka, przygotowując raport przeanalizował 1418 skarg dotyczących 727 oddzielnych incydentów zarejestrowanych w bazie skarg Partii Konserwatywnej w latach 2015-2020. Z raportu wynika, że trzy czwarte wszystkich zarejestrowanych incydentów dotyczyło aktywności w mediach społecznościowych, a w przypadku dwóch trzecich wszystkich zgłoszonych incydentów chodziło o zarzuty domniemanej dyskryminacji antymuzułmańskiej. Sankcje uruchomiono w 231 przypadkach, z czego w 50 proc. skutkowały one zawieszeniem, a w 29 proc. wydaleniem z partii.
“Oceniając po zakresie skarg i ustaleń ze strony samej partii, dotyczących niewłaściwego postępowania w sprawie antymuzułmańskich słów i zachowań, nastroje antymuzułmańskie pozostają problemem w partii. Jest to szkodliwe dla ugrupowania i alienuje znaczną część społeczeństwa” – napisał Singh.
“instytucjonalnny rasizm” wewnątrz partii
Zaznaczył jednak, że nie ma żadnych dowodów na to, że skargi związane z islamem są traktowane inaczej niż te dotyczące innych form dyskryminacji, a zarzuty “instytucjonalnego rasizmu” wewnątrz partii – które wysuwała m.in. jej była współprzewodnicząca Sayeeda Warsi – nie zostały potwierdzone dostępnymi dowodami.
Raport został zlecony w grudniu 2019 roku w efekcie pojawiających się od lat oskarżeń wobec niektórych członków i przedstawicieli Partii Konserwatywnej o islamofobiczne zachowania.
Zapytany przez Singha o wspomniane wcześniejsze komentarze na temat islamu, Boris Johnson powiedział, że “oczywiście jest mu przykro z powodu wszelkich obraźliwych uwag”. “Czy dziś użyłbym niektórych obraźliwych sformułowań z moich wcześniejszych tekstów? Teraz, kiedy jestem premierem, nie” – dodał.