
Poślica Lewicy Monika Falej zawiadomiła we wtorek policję ws. gróźb pod jej adresem. „Ktoś grozi mi śmiercią!!! Trudno spać spokojnie, gdy dostaje się takie informacje” – napisała posłanka w mediach społecznościowych.
Falej 28 marca opublikowała w mediach społecznościowych nagrania, na których widać, że mimo obostrzeń w kościołach jest więcej wiernych niż powinno być. Jak donosi PAP, poślica Lewicy powiedziała – „ktoś chyba się za bardzo zagalopował, bo najpierw zaczął mi grozić na Facebooku, a potem zadzwonił telefonicznie do mojego biura poselskiego w Ełku, gdzie groził mi śmiercią”.
Jak dodała, zawiadomienie złożyła w Olsztynie we wtorek wraz z notatką służbową, którą sporządził pracownik jej biura. „Złożyłam wniosek o sprawdzenie osoby, która do mnie pisała i dzwoniła oraz wniosek o jej ściganie” – poinformowała.
„To jest czas najwyższy na załatwianie sprawy, bo wcześniej na takie rzeczy machałam ręką” – dodała Falej.
Wcześniej poinformowała o groźbach w mediach społecznościowych. „Ktoś grozi mi śmiercią!!! Trudno spać spokojnie, gdy dostaje się takie informacje. Czy się boję? Tak, jak każdy i każda w takiej sytuacji. Czy dam się szantażować? Nie!” – napisała poślica Lewicy na Facebooku.
W Kodeksie karnym o groźbach karalnych mówi art. 190. Brzmi on: „Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.