
Wczoraj polski Trybunał Konstytucyjny orzekł wreszcie, że mordowanie nienarodzonych dzieci z powodu ich chorób lub upośledzenia nie jest zgodne z konstytucją. Na przywrócenie cywilizacyjnych zasad czekało wielu obrońców życia. Zwolennicy barbarzyńskiego rozszarpywanie nienarodzonych dzieci są wściekli.
Przez lata widzieliśmy w Polsce starania wielu organizacyj i środowisk o uszanowanie prawa do życia również tych, którzy sami w swoim imieniu nie mogą jeszcze występować. Wczoraj, 22 października AD 2020 wreszcie doczekaliśmy się chwili, kiedy – w tym przynajmniej względzie – zwyciężyła moralność, a zasady cywilizacji łacińskiej zostają przywrócone w miejsce barbarzyńskiego uśmiercania niewinnych.
Wielu zwolenników mordowania dzieci – współczesnych hitlerowskich doktorów Mengele – jest wściekłych. Środowiska lewicowe i feministyczne twierdzą, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest wbrew prawom kobiet.
“Moje ciało, moja sprawa”
Neohitlerowska lewica wraz z faszyzującymi środowiskami feministycznymi znane są z podnoszenia populistycznych haseł – jednym z nich jest właśnie to. Ale jakie “moje ciało”?
Każdy człowiek ma, oczywiście, prawo do decydowania o swoim ciele, jednak ciało dziecka nie może być na potrzeby wygody rewolucji marksistowskiej uznawane za ciało kobiety. Ciało dziecka jest oddzielnym ciałem od ciała noszącej je kobiety. Jako matka ma prawo decydować o większości aspektów dotyczących jej dziecka, ale nikt nie ma prawa mordować drugiego człowieka – z żadnych powodów.
“Aborcja nie pasuje do XXI wieku, nawet wbrew ludzkiej wygodzie”
“Polska podnosi standard ochrony praw człowieka, praw dzieci niepełnosprawnych. Przyszedł czas, aby powiedzieć jasno: aborcja nie pasuje do XXI wieku, nawet wbrew wygodzie innych ludzi” – powiedział w rozmowie z portalem Onet prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski, komentując wczorajszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
“Jesteśmy pozytywnie niezwykle zaskoczeni orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który w sposób niezwykle klarowny, jasny i precyzyjny zrównuje prawa dzieci w okresie prenatalnym ich rozwoju. Zarówno te zdrowe, chore, czy podejrzane o chorobę, czy niepełnosprawność” – dodał.

“To orzeczenie ma moc konstytucyjną to znaczy, że ma moc wyższą niż ustawa. W praktyce oznacza to, że aby kiedykolwiek w Polsce przywrócić dyskryminację dzieci chorych, żeby przywrócić aborcyjną procedurę legalną w świetle prawa, należy zgromadzić 2/3 głosów w parlamencie, aby dokonać zmiany ustawy zasadniczej” – podkreśla prezes Ordo Iuris.
Syndrom poaborcyjny
Pozornie walczące o prawa kobiet feministki kierują się wyraźnie antywartościami pozbawionego moralności, “postępowego” zachodu, gdzie w niektórych krajach dopuszcza się W PEŁNI LEGALNIE mordowanie nienarodzonych dzieci aż do momentu porodu.
Odbieranie życia przez rozerwanie niewinnego dziecka na strzępy stara się na wiele sposobów znormalizować, a wielu ludzi – nie wiedzieć czemu – poddaje się propagandzie skrajnej lewicy stosującej metody hitlerowskie. Zamiast morderstwem nazywa się to aborcją – bo ładniej brzmi; rozerwanie na części dziecka, to w jeżyku barbarzyńskiej lewicy tylko “zabieg”.
Ludzka psychologia jest jednak bardziej złożona. Nie wystarczy kilka propagandowych haseł, żeby zwalczyć naturalne, podświadome reakcje człowieka. Nie wystarczy populizm, by zwalczyć psychiczne skutki uboczne u kobiet, które zdecydowały się na zamordowanie dziecka we własnym łonie.
Lewica nazistowska o tym nie mówi, bo nie jest to wygodne. Kobiety dokonujące dzieciobójstwa w okresie prenatalnym często o tym nie wiedzą lub bagatelizują.
Syndrom poaborcyjny to zaburzenia natury psychicznej pojawiające się u kobiet, które zamordowały dziecko przed narodzeniem. Wyrzuty sumienia, ból i uczucie pustki dotyczą niemal każdej kobiety, która dobrowolnie zamordowała dziecko lub została do tego zmuszona. U niektórych takie objawy szybko ustępują po zabiegu, co nie znaczy, że nie pojawią się na dalszym etapie życia. Niektóre bardzo głęboko i długo odczuwają psychologiczne skutki aborcji. Wahania nastroju są zazwyczaj potęgowane huśtawką hormonalną
Większość kobiet doświadcza licznych następstw fizycznych, które trwają od dwóch do czterech tygodni po morderstwie. Są to następujące dolegliwości: ból brzucha, nudności, gorączka, plamienia, wymioty, biegunka. Do poważniejszych fizycznych skutków dzieciobójstwa zalicza się: krwotoki, tworzenie blizn, uszkodzenie szyjki macicy, infekcje. Jednak psychologiczne skutki zamordowania własnego dziecka przed jego narodzeniem mogą znacznie bardziej utrudnić życie.
Syndrom postaborcyjny może wiązać się z:
- stałym napięciem psychicznym,
- silnym uczuciem wstydu lub złości,
- lękami (np. czy uda się zostać matką w przyszłości),
- utratą apetytu,
- depresją,
- nadużywaniem leków, używek,
- bezsennością i problemami ze snem,
- bólami głowy,
- niechęcią do partnera i do seksu,
- wahaniami nastroju,
- problemami z koncentracją,
- izolowaniem się od społeczeństwa,
- trudnościami w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi,
- obsesyjnym myśleniem o usuniętym dziecku, np. zastanawianie się nad płcią oraz jaki byłby jego wiek.
Wielkie zwycięstwo, ale czy to już koniec?
Obrońcy życia i zwolennicy przywrócenia cywilizacyjnych norm prawnych pytają: Kiedy zostanie przywrócona kara śmierci, a mordercy w kitlach nazywający się lekarzami zostaną straceni?