Premier Armenii Nikol Paszynian poinformował w niedzielę o wprowadzeniu powszechnej mobilizacji i stanu wojennego w całym kraju. Wszystko za sprawą eskalacji konfliktu z Azerbejdżanem wokół Górskiego Karabachu.
„Decyzją rządu Armenii w republice wprowadzany jest stan wojenny i powszechna mobilizacja. Decyzja wchodzi w życie w chwili publikacji” – można przeczytać na oficjalnej stornie Facebook armeńskiego premiera.
Takie same decyzje już wcześniej podjęły władze Górskiego Karabachu. Azerbejdżan natomiast przekazuje, że nie ma potrzeby mobilizacji wojskowej.

Oba państwa wzajemnie oskarżają się o eskalację konfliktu. Ze stolicy Armenii płyną komunikaty, że siły zbrojne Azerbejdżanu zaatakowały osady cywilne w regionie Górskiego Karabachu. Ministerstwo obrony w Baku natomiast utrzymuje, że wojska Armenii przeprowadziły prowokacje ostrzeliwując azerbejdżańskie pozycje wojskowe oraz przygraniczne miejscowości. Władze Azerbejdżanu dodają, że mobilizacja w ich kraju nie jest konieczna, gdyż wojska są już w pełnej gotowości.
Konflikt między dwoma krajami o jedną z prowincyj wybuchł AD 1988, tuż przed rozpadem ZSRR. Przerodzone w wojnę początkowe starcia pochłonęły w ciągu dekady ponad 30 tys. ludzkich istnień. AD 1994 podpisano zawieszenie broni. Obszar kontrolowany i w większości zamieszkany przez Ormian pozostaje częścią Azerbejdżanu, mimo ogłoszenia secesji. W ciągu ostatnich miesięcy starcia nasilają się i grożą wznowieniem wojny.