Historia pewnego oszustwa cz. 1

Od razu chcę Szanownych Czytelników uprzedzić – oraz uspokoić – że nie będzie o rządzącej ekipie, ani o poprzednich; nie będzie o kombinowaniu przy stopach procentowych, ani o „pomocy publicznej”, której rządy na całym świecie udzielały prywatnym firmom (w tym nade wszystko „sektorowi finansowemu”) po krachu z 2008-2009; nie będzie również o covid-gesetze (na wzór „Rassengesetze” z 1935) i lockdownach wykańczających gospodarkę.

Historia pewnego oszustwa

Od razu chcę Szanownych Czytelników uprzedzić – oraz uspokoić – że nie będzie o rządzącej ekipie, ani o poprzednich; nie będzie o kombinowaniu przy stopach procentowych, ani o „pomocy publicznej”, której rządy na całym świecie udzielały prywatnym firmom (w tym nade wszystko „sektorowi finansowemu”) po krachu z 2008-2009; nie będzie również o covid-gesetze (na wzór „Rassengesetze” z 1935) i lockdownach wykańczających gospodarkę.

Będzie o pewnym numerze.

A dokładnie o numerze +48601727698, z którego ludzie otrzymują sms-y z info (mniej więcej takiej treści):

tu DHL, twoja przesyłka jest w drodze, kliknij w link by dowiedzieć się więcej.

Oczywiście nie ma żadnych przesyłek, ale jest liczenie, że ktoś kliknie w link. A wtedy… Wtedy telefon zostanie zainfekowany, albo zainstaluje się oprogramowanie, dzięki któremu oszuści wyczyszczą bankowe konto, lub poznają treść maili (albo swoje będą mogli z naszego konta wysyłać).

Oczywiście (to kolejne „oczywiście”), numerów z których podobne sms-y są wysyłane jest więcej. To zwykła (w naszych czasach naprawdę „zwykła” co do formy) próba oszustwa, a więc popełnienia przestępstwa z art. 286 kodeksu karnego.

Ze wspomnianego numeru otrzymałem sms 6 grudnia. I zapewne data nie była przypadkowa – „Mikołajki”. Mogło się więc zdarzyć, że ktoś kliknął w link z sms-a, bo chciał się dowiedzieć, jakiż to prezent doń zmierza… No, zmierza – oszustwo zmierza.

Jako porządny obywatel, który wielce szanuje instytucje państwa a nawet przepisy, udałem się do lokalnego komisariatu i złożyłem odpowiednie doniesienie o próbie popełnienia przestępstwa (na marginesie – jedna z niewielu rzeczy, która w Radzyminie jest w porządku, to Policja; szczerze – radzymińscy stróże prawa są bardzo ok; i mają wreszcie nowy komisariat).

W trakcie składania zeznań zostałem pouczony o tym i o tamtym oraz zostałem poinformowany, że na śledztwo Policja ma dwa miesiące. Na koniec pytanie:

– Czy ma Pan coś do dodania?

– Owszem, chcę uczestniczyć w rozstrzelaniu skurwiela, który za tym stoi.

Niestety, moja pokorna prośba o umożliwienie mi wywalenia w jakiś podły łeb kilku gramów ołowiu nie znalazła się w protokole.

Teraz wyjaśnienie dlaczego uważam, że choć sprawa prosta, to może okazać się bardzo „nieprosta”:

Ustalenie właściciela numeru to robota na pięć minut, ustalenie lokalizacji telefonu z dokładnością do hemoroidu w dupie, to kolejne pięć minut, więc – zasadniczo – szybko powinno być wiadomym, kto za przekrętem stoi. Możliwe jednak, że numer jest totalnie wirtualny i wtedy zaczynają się schody, ale też do pokonania. I teraz pytanie: czy zostaną owe schody pokonane, czy Policja wykona swoją robotę (tu raczej nie mam wątpliwości) i czy prokurator swoje obowiązki potraktuje poważnie (i tu już mam wątpliwości).

Tak, przyznaję się bez bicia – mam wątpliwości, czy prokurator będzie chciał się sprawą zająć, bo to ani ściganie kogoś z „opozycji”, ani polecenie służbowe od Zera, ani nic, co mogłoby spowodować, że się zapunktuje u jakiegoś kutasa, od którego – dziwnym zrządzeniem losu i dzięki skretyniałym wyborcom – zależy świetlana przyszłość, albo zesłanie w el-chooy-away do Popaprango Piździewa Paździerzowego.

Ale sprawy nie zostawię i z pomysłami, że „wicie-rozumicie, towarzyszu,  nic nie da się zrobić” będę walczył.

O postępach walki o sprawiedliwość (niewątpliwie „społeczną”) będę uprzejmie informował, czyli donosił.

A teraz o tym, dlaczego ten tekst powstał.

Otóż wszystko zaczyna się od spraw drobnych (no, chyba że chodzi o stworzenie świata) – jeśli w sprawach błahych odpuścimy, jeśli tolerujemy drobne kuretwo (i jeszcze znajdujemy dlań jakiekolwiek wyjaśnienie, uzasadnienie, wytłumaczenie), wtedy każdy gruby numer przejdzie.

Morawiecki papież plać św. Piotra

Na koniec:

Szanowny Czytelniku – oszukałem Cię.

Będzie „o rządzącej ekipie, ani o poprzednich; nie będzie o kombinowaniu przy stopach procentowych, ani o „pomocy publicznej”, której rządy na całym świecie udzielały prywatnym firmom (w tym nade wszystko „sektorowi finansowemu”) po krachu z 2008-2009; nie będzie również o covid-gesetze (na wzór „Rassengesetze” z 1935) i lockdownach wykańczających gospodarkę”.

poszukiwany poszukiwana działki od parafij mem

Otóż, proszę Cię, Szanowny Czytelniku, abyś w końcu, qrva!, zrozumiał, że po to Bóg Miłosierny dał Ci sto miliardów neuronów, żebyś z nich korzystał! I nie po to, byś durnowato się zaśmiewał oglądając niewybredne memy, ale żebyś analizował, przetwarzał informacje.

Na przykład, poczytaj tekst: https://paradyzja.com/kiedy-waluta-przestaje-byc-pieniadzem/

Leave a Reply